|
W roku 1760 r. pieczętarzem grodzkim połockim był Józef
Korwin-
Krukowicz (AWAK, t. XII, s. 139, 142). Symon Krukowski w lutym 1764 r.
podpisał uchwałę sejmiku szlachty województwa wileńskiego o
wyborze sę-
dziów kapturowych. Inwentarz z roku 1765 wśród mieszkańców włości
kre-
wańskiej (wieś Liprzowo) w Księstwie Inflanckim wymienia
Wojciecha Kru-
kowskiego, bojarzyna, właściciela „dwóch dymów hibernowych" (Istoriko-
juridiczeskije matierialy..., t. XXXI, s. 116). Także wśród
mieszkańców mia-
steczka Lucyn był jeden z Krukowskich — Michał (ibidem, s.
291).
W roku 1766 w aktach Głównego Trybunału Litewskiego pojawia się
kilka-
krotnie nazwisko księdza Pachomiusza Krukowskiego, o którym napisano:
„prezy-
dent xięży bazylianów konwentu suckowskiego" na Oszmiańszczyźnie
(AWAK,
t. XII, s. 215). Aleksander Krukowski, pisarz sądowy słucki,
wielokrotnie odnoto-
wany został w księgach ziemskich Słucka pod koniec wieku XVIII (ibidem,
t. XXIV, s. 85). Pierwsze kazanie katolickie w języku łotewskim wygłoszone
zo-
stało w 1813 roku w kościele w Rydze przez słynnego kaznodzieję
Polaka, księdza
Krukowskiego, jezuitę, który od kilku już lat walczył o prawo
licznych miejsco-
wych Łotyszów do korzystania z języka ojczystego w świątyniach,
dotąd bowiem
używano języka niemieckiego i polskiego (Gustaw baron Manteuffel, Z
dziejów
Kościoła w Inflantach i Kurlandyi, Warszawa 1905, s. 54).
O ile szlachta na terenie Inflant i Białej Rusi (ograniczającej
się ongiś do te-
renów wokół Witebska, Połocka, Mohylewa, Orszy, Mścisławia)
była
w ogromnej większości polska, to wśród ludności chłopskiej
Polaków było
niewielu, chociaż istniały tu, oczywiście, liczne wsie polskie. O
włościach pol-
skich w Inflantach w XIX wieku pisał Gustaw Manteuffel (Inflanty Polskie,
Poznań 1879): „Zajmują oni całe wioski pomiędzy Łotyszami,
zachowali czy-
stość języka, łączą się tylko między sobą
(...). Prawdopodobnie przez polskich
wojewodów zostali przesiedleni, aby oświecać Łotyszów; do
dzisiejszego dnia
stoją od nich na wyższym stopniu uobyczajenia. Zwyczajnie mieszkają
odosob-
nieni, osady mają mniej więcej zamknięte w sobie; budowle ich są
gospodar-
skie, porządniej budowane, łatwo dają się rozróżnić
od łotewskich (...). Często
tam znaleźć można mały kwiatowy i owocowy ogród, podwórze
zdobią od-
wieczne drzewa - najczęściej rozłożyste lipy".
Charakteryzując tamtejszą szlachtę polską, historyk
ten pisał: „Szlachta ta
odznaczała się w ogóle uczynnością, szczerością i
prawdziwie polską gościnno-
ścią, wolną prawie wszędzie od wszelkiej próżnej
ostentacyi i innych pseudo-
arystokratycznych wad i przesądów, na jakie, nie bardzo dawnemi czasy, tak
tu,
jak i w innych częściach dawnej Polski trochę chorowano. W
nowszych czasach
braterstwo, zgoda i pobłażliwość w stosunkach towarzyskich
stały się przy-
miotami prawie ogólnemi".
W XIX wieku Krukowscy nadal odgrywali znaczącą rolę w
kresowej spo-
łeczności szlacheckiej, studiowali na Uniwersytecie Wileńskim,
brali udział
w narodowych powstaniach. Mieszkający w Radziwillimontach Ignacy Kru-
kowski, absolwent Wszechnicy Wileńskiej, w lipcu 1814 roku zwracał się
do
rektora Uniwersytetu Jana Sniadeckiego, by skierował go do pracy
nauczyciel-
skiej do Białegostoku lub Wilna (Biblioteka Uniwersytetu Wileńskiego -
Dział
rękopisów, f. 2, KC-284, s. 21-22).
444
|
|